Sport, Dzień dobry

Cieszę się, że się widzimy.

Ta pierwsza linijka tekstu jest jak eksplozja tłumionych emocji podczas podniesienia słuchawki telefonu od starego znajomego. Sporo czasu na to wszyscy czekaliśmy. W szczególności my. Chcieliśmy dzielić się z Wami naszymi doświadczeniami, przeżyciami. Ale nie tylko o nas tu chodzi a także i o Was. A śmiem twierdzić, że nawet przede wszystkim! Bo sport, to coś więcej niż temat do rozmów, pisania postów, czy robienia filmików na yt. Znamy się z wieloma z Was nie od dziś i dobrze wiemy, że dla większości gości na tym blogu sport to znaczna część życia i spędzania wolnego czasu. Warto więc przyjrzeć się temu trochę bliżej.

O czym pisać blog sportowy?

Jak to o czym. O sporcie, proste. Ale to pytanie często nasuwało mi wizję tworzenia bloga dla “professora“. Z kolei jeśli jednak udałoby mi się odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie to zamknęlibyśmy się w pewnych ramach tematycznych. Dlaczego tego unikam jak ognia? Wtedy trzeba byłoby sobie odpowiedzieć na pytanie: czym jest sport? Dla jednego będzie on całym życiem, a dla kogoś innego będzie kompletną abstrakcyjną ciekawostką która objawia się w formie biegaczy widzianych na chodniku w drodze do jego pracy. Całkowicie dwa bieguny. Temat tej dziedziny życia mogę Wam przedstawić tylko z jednej perspektywy – z mojej. Bo jak większość z Was (prawdopodobnie, skoro już tu trafiliście) żyję sportem przez większość swojego życia. Mimo, że na ścieżkę zawodową jako zawodnika nigdy nie było mi dane trafić.


A to z kolei nie wyklucza faktu, że sport był ze mną od zawsze, aż do teraz i pewnie będzie jeszcze trochę 🙂 Skąd ta pewność? Od życia sportem w totalnej szajbie na punkcie sportowej diety do całkowitej olewki i pobłażliwych spojrzeń na amatorów którzy zaprzepaszczają popołudnie spędzane z rodziną dla kilku godzin treningu. Od uskrzydlającej euforii treningowej, przez stabilizację-równowagę, do totalnego doła regresji. Będąc totalnym amatorem zaliczyłem chyba już wszystkie punkty spojrzenia na ten temat. Łatwiej dzięki temu jest mi spojrzeć na ten temat szerzej i obrać empatyczny punkt widzenia.

Gdy sport jest całym Twoim życiem.

Na pewno wiesz jak to jest. Podtytuł Cię zaintrygował i czytasz to dalej, bo sam/a szukasz odpowiedzi na pytanie z tyłu głowy: czy to już? Czy jak zrezygnuję z ciastka do kawy to będę bardziej fit? A może jeszcze zrezygnuję z kawy? Ale przecież espresso jest takie epickie.. ja tak miałem ? Spokojnie. Jeśli masz takie lub podobne myśli to właśnie jest czas, żebyś ochłonął/eła. Nic tak nie uspokaja sytuacji jak kubeł wody na twarz. Dla każdego jest nim co innego. Tym kubłem i tą wodą. W tym roku(2020) prawdopodobnie nie wystartujesz w masowej imprezie sportowej. Uwierz, że dla mnie to też nowa sytuacja od XYZlat. Zawsze chciałeś być jak pros? No to właśnie jesteś – oni też nie startują(śmiech przez łzy).

Espresso

W gruncie rzeczy chodzi o to, żebyś wiedział, że sport jako wysiłek fizyczny to taka sama czynność fizjologiczna dla organizmu jak każda inna. No może czasem lekko wychodząca poza granicę rozsądku. Reszta to czysta psychologia. Styl żywienia, ubioru, celu podróży czy nawet wizyty u lekarza wszystko to robił(a)byś normalnie. Bez ubarwienia tego pod kątem sportu. Jest jednak pewien pierwiastek, który po prostu dokładasz do tego i sprawia, że Twoje decyzje o wyborach chociażby przy pułkach w markecie wyglądają trochę inaczej. Warto być tego świadomym jak sport wpływa na określenie swojego jestestwa.


Jeśli już o Sport chodzi, to: Taki mamy klimat.

Mając powyższe sentencje na uwadze. Jednoznacznie określmy, że sport to część naszego życia osobistego i siłą rzeczy zawodowego, naturalnym więc odruchem dla nas jest dzielenie się nim z Wami. Bo to nasz czas, który spędzaliśmy z Wami na nie jednym evencie, targach czy sporadycznym odebraniu telefonu od nieznajomego rowerzysty zza Wisły który znalazł numer telefonu gdzieś na mapie sklepów sportowych, był przejazdem.. – Swoją drogą wiąże się z tym niezła historia, o której może kiedyś jeszcze Wam opowiem.

Jak i o wielu innych: tripach, zdjęciach, wyjazdach, zdobytych życiówkach, treningach siłowych, biegach czy wyścigach. I związanych z nimi przygotowaniami zarówno od strony sponsorskiej jak i z pozycji zawodnika. Będzie też o afterkach takich jak odwiedziny w lokalnych(ze względu na charakter danego wydarzenia) restauracjach i pizzeriach. I o poszukiwaniu ulubionej pizzy i tym jak nie spodziewałem się, że właśnie ta się nią stanie. I nie tylko o tym co było, lecz głównej mierze o tym co jest i co nas czeka, a pomiędzy wierszami będą pojawiać się historie i doświadczenia z przeszłości. By podeprzeć argumenty o swoich racjach 🙂 Przy okazji starając się zachować odpowiednią interpunkcję i składnię zdań.

Zapraszam, do miłego i mam nadzieję przydatnego czytania 🙂
– Janusz z PROFESSOR.PL

Komentarze

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 × dwa =